UWAGA! Ten serwis używa cookies i podobnych technologii.

Brak zmiany ustawienia przeglądarki oznacza zgodę na to. Czytaj więcej…

Zrozumiałem

 baner muchy

Klinkhamer Specjal - 25 lecie

Spis treści

 

Thorax…

Kilka miesięcy po tym jak uwiązałem swojego pierwszego Klinkhammera zauważyłem, że zgrabny thorax zrobiony z promieni pawia poprawił skuteczność muchy. Na początku wydawało i się że promienie pawia będą zbyt kruche i delikatne. Znalazłem jednak sposób na poprawienie trwałości pawia za pomocą zwykłego lakieru. Dubbing ( w kolorze ciemniejszym od tułowia) również nadaje się do tego celu, lecz promienie pawia wyglądają znacznie lepiej. Olivier Edwards na swoich warsztatach uczył przywiązywać promienie pawia za końcówki co ułatwia ich wiązanie i czyni, że wszystko bardzo ładnie wychodzi. Niektórzy skręcają przy tym jeszcze promienie czyniąc je bardziej trwałymi. Powinniśmy troszkę poeksperymentować i sprawdzić co najbardziej nam odpowiada. Ja pozostaję przy starej technice i używam dobrego lakieru. Gdy mucha jest już skończona, daję odrobinę rozcieńczonego lakieru celulozowego na podstawę skrzydełka. Zabezpiecza to zarówno skrzydełko, nić jak i thorax.

Haczyki…

Zdaję sobie sprawę, że każdy ma swoje preferencje jeśli chodzi o haczyki. Moją preferencją jest haczyk o szerokim łuku kolankowym(wide: gap). Swojego pierwszego Klinkhammera uwiązałem na haczyku Partridge K2b znanym szerzej jako Yorkshire Caddis hook. Dwadzieścia lat temu haczyki te dostępne były w wersji z cienkim drutem. Gdy porównamy ten haczyk z innymi dostępnymi dzisiaj jest to duży solidny hak. Były dwa powody, ze względu na które zrezygnowałem z używania tych haczyków. Po pierwsze firma Partridge zmieniała grubość drutu, z którego wykonany jest ten haczyk a po drugie haczyki te robione są z oczkiem skierowanym ku górze(up eye hook). W muszkach typu parachute zdecydowanie wole haczyki z prostym trzonkiem o cienkim drucie i szerokim łuku kolankowym. Byłem przekonany o większej skuteczności zacięć haków z szerokim łukiem kolankowym i lekko wygiętych. Straciłem mnóstwo czasu na znalezienie odpowiedniego haczyka dla mojego Klinkhammer’a Special. Poszukiwania te okazały się jednak bezowocne. Brak odpowiednich haczyków skłonił mnie do zaprojektowania swoich własnych. Moje pierwsze prototypy zostały wyprodukowane przez Alana Bramley’a z Partridge of Reddich w 1989 roku. Dzisiaj są one znane pod nazwą Partridge Klinkhammer GRS15ST, 15BN i 15 BNX.

Otrzymuję wiele listów z pytaniami dlaczego łowiąc Klinkhamerem występuje tak wiele pustych zacięć. Większość osób jak twierdzi ma sporo brań, lecz trudno je zaciąć. Po mojej wnikliwej analizie haczyków jakie stosowali, rodzaj haczyka okazał się mieć tutaj znaczącą rolę. Także jeśli schodzą ci ryby zmień haczyk! Jeśli natomiast chodzi o jego wielkość wciąż pokutuje pogląd że np. tylko małe haczyki są odpowiednie na lipienia lecz nie do końca jest to prawdą. Lipień, a zwłaszcza jego arktyczna odmiana podniesie się do suchej muchy w rozmiarze 6, podobne wielkości w przypadku much mokrych też są godne sprawdzenia.

Spiderweb i węzeł końcowy

Po wielu latach kręcenia muszek typu parachute chyba najlepszym moim pomysłem jaki zastosowałem było użycie nici Spiderweb do zakańczania muchy. Spiderweb jest produkowany przez firmę Danville i jest stosunkowo łatwo dostępny. Demonstrowałem wiele razy krok po kroku jak w łatwy i prosty sposób umocować skrzydełko. Dla większości muchy typu parachute kojarzą się z tym że są trudne w wiązaniu. Podczas moich zajęć w grupach (max. 10 osób) moi uczniowie po zaledwie 1 godzinnym kursie byli zaskoczeni jak szybko i łatwo wiąże się muchy tego typu. Wciąż nie rozumiem dlaczego tak wiele osób stosuje stary, tradycyjny sposób do wiązania parachutów. Nie dość, że jest on bardziej skomplikowany to jego minusem jest jego mniejsza trwałość. Muszka często rozpada się szybciej niż sądzimy. Spiderweb natomiast zabezpiecza naszą muchę i jej zamocowania o wiele lepiej przed zębami pstrąga niż nici użyte przy tradycyjnej metodzie.

Zwiększenie trwałości moich parachutów było dla mnie kiedyś ogromnym wyzwaniem a nawet stało się niemalże obsesją. Łowiłem wówczas głównie lipienie ale jak często się zdarza często zacinałem również pstrągi które dosłownie demolowały moje muszki. Dlatego tak ważne stało się dla mnie wiązanie muszek które są trwałe i wytrzymałe na rybie zęby. Znalezienie skutecznego sposobu wiązania takiego aby dobrze zabezpieczał jeżynki moich parachutów przed małymi ostrymi zębami pstrąga zajęło mi całą zimę. Podczas tego okresu eksperymentowania skupiłem się również na samym węźle końcowym mocującym jeżynkę jak i również całą muszkę. Większość krętaczy kończy muszkę przy oczku haczyka. Ten sposób wiązania powoduje to że musimy uważać aby nie rozwiązała nam się jeżynka co go trochę komplikuje. Istnieją techniki gdzie za pomocą odpowiedniego ustawienia palców można chwycić tak jeżynkę aby się nam nie rozwiązało lecz niewiele osób to stosuje i wcale nie czyni to nic dla trwałości wiązania. Promień jeżynki musi przechodzić bezpośrednio od skrzydełka do oczka haczyka co czyni go łatwym celem dla ostrych zębów pstrąga. Z mojego doświadczenia ten rodzaj konstrukcji muchy jest mało trwały i kiedy promień piórka ulega zniszczeniu cała jeżynka również. Było to niegdyś moim wielkim problemem z którym długo się borykałem podczas kręcenia muszek typu parachute. Następnym moim udoskonaleniem techniki wiązania były dodatkowe zwoje mocujące thorax przed zawiązaniem jeżynki. Poprawiło to trwałość jeżynki lecz uczyniło wiązanie troszkę bardziej skomplikowanym. Tak naprawdę to nie pamiętam kiedy wpadłem na pomysł użycia nici Spiderweb. Nie widziałem ani nie słyszałem o tym aby ktoś wcześniej używał Spiderweb do tego celu. Z dumą stwierdzam że ten niezwykły poniekąd pomysł umożliwił wiązanie tego typu muszek wszystkim, ułatwił operację wiązania i uczynił muszkę a zwłaszcza jej jeżynkę bardziej trwałą nie niszcząc jednocześnie żadnych jej promieni. Normalną tradycyjną nicią nigdy nie osiągnęlibyśmy podobnych wyników końcowych.

Nasi partnerzy

Ankiety

Jak metodę łowienia na muchę preferujesz
Jaką metodą nimfy łowisz